środa, 19 lutego 2014

18.

Drogi A.
              Hi, pozmieniało się :) Po pierwsze i co jest ważne na tę chwilę - nie mogę śpiewać! Boże, cierpię ;D Dobrze,że mogę jeszcze mówić, bo jakby mi tego zabrakło, to chyba bym spadła z piłki -.-. 
              Dobrze,wiec teraz serio. Mało co się zmieniło. Czas leci do przodu, duuuużo do przodu, minęło mi już 8 miesięcy z tym Matołkiem :) O rany, nie spodziewałam się nigdy, że wszystko tak mi się ułoży :) I tak czuję z Twojej strony kilka nieuchwytnych ruchów, to pewne ;) Byłam w sumie ze 3 razy w Krakowie. Czuję, że moje miejsce na ziemi jest tam, gdzie jest ten Głupol :) Taak, teraz wydaję się być wielce zakochaną, ale staram się każdemu oszczędzać tych moich miłosnych występków, ale Tobie nie daruję! :) Teraz Dzień kobiet też spędzę tam. Podobno moim prezentem ma być koncert Iry, czyli jak wypali, to kolejne marzenie będzie odhaczone! :D Walentynki spędziłam z Legią i meczem z Koroną, oczywiście wygraliśmy ;> Może wydawać się to śmieszne,ale w pewnym momencie pomyślałam o Tobie i o tym 'transparencie',który miał kiedyś dla Ciebie wisieć na Żylecie. Pamiętam, przed tym wszystkim co się wydarzyło, przed 20 lipca, miałeś jechać na swój pierwszy mecz. Można powiedzieć, że teraz pojechałam za Ciebie na niego. Mam nadzieję, że godnie Cię zastąpiłam, skutki jak widać są, o czym pisałam Ci na początku ;)
               Zimowa Olimpiada trwa! 4 medale dla naszego kraju, to coś niesamowitego. Może bardziej niesamowity fakt jest taki, że historia była tworzona na moich oczach! Ok, nie byłam tam osobiście,ale oglądałam transmisję na żywo ;D 2 razy Kamil pokazał, że jest najlepszy na świecie, po raz kolejny Justyna, że jest fenomenalna na swoim koronnym dystansie, Marit pokazała się w końcu od tej 'zdrowej' strony. Dziewczyno, mniej ćpiej ;) No i nieoczekiwany, ale bardzo fajny chłopak, strażak - Zbigniew Bródka. O mamo, przy tym się popłakałam, bo tamci byli do przewidzenia, ale panczenista dał radę holendrowi o 3 tysiączne. Takich emocji to ja nawet nie miałam jak byłam sam na sam z M. :D Tak, dowaliłam :D
               Jak tak przeczytałam sobie ostatnią notkę o tym dzieciuchu, to do tej pory nie dowierzam xd Po 4 miesiącach maleństwo...a kysz! ;) Bylibyśmy za bardzo nieodpowiedzialnymi rodzicami, na pewno ;D Chociaż jakby się trafiło, to trudno. Kiedyś i tak by poznało swoich nienormalnych rodziców ;) Ale będzie piękne! Po mamie oczywiście ;>
               Kolejny konkurs w szkole, trzeba robić zdjęcia... Spoko loko, tylko wyzdrowieję, biorę Czesława i idziemy w teren! ;) Mam tylko nadzieję, ze natura, a konkretniej zwierzęta, będą dla mnie łaskawe i dadzą mi się 'upolować' i wszystko wyjdzie ładnie :) Helenka pójdzie w ruch! :D W sumie chyba mi tego brakowało, więc czuję, że czas nadrobić zaległości ;) Tak jak teraz robię to ja z piosenkami Iry :)
               Życie ucieka, coraz szybciej przemykają mi przez palce różne chwile, momenty, które chciałabym zatrzymać dla siebie, ale niestety nie da się. Niektóre sytuacje są niepotrzebnie przemilczane, inne zaś powinny zostać tylko dla siebie. Ale co poradzisz, takie życie ;) 
               Uciekam. Poszukam sobie jeszcze dobrego biletu na pociąg do Krakowa na czwartek 7 marca koło 18 i chyba idę spać. Raczej nic mnie tu nie trzyma już dzisiaj. M. się raczej też nie odezwie. Trudno, pa Słońce ;)

Dla nas liczy się, to co jest na zawsze.