czwartek, 21 lutego 2013

13

Drogi A.
          Pechowa liczba, pechowy miesiąc.
          Kurde, nie wyrabiam tu już. Tyle się tu dzieje, tyle narobiło się problemów, tyle zła tu. Nie wiem, czy wszyscy Aniołowie Stróżowie mnie opuścili? Czy w ogóle jacykolwiek byli? Czuję się jak w patologicznej rodzinie, odpycham od siebie przyjaciół, chłopak, który mnie lubi (nie wiem jak bardzo) nie odzywa sie drugi dzień. Pięknie to wszystko się rozgrywa, na prawdę. Z psa ze schroniska też chyba będziemy musieli zrezygnować. Nikt się jeszcze nie odezwał w sprawie kontroli. W szkole zarobiłam pierwszą 6 z fizjoterapii, ale za byle co tak na prawdę. Na 'praktykach' czuję się mało potrzebna. Czasem tylko wytrę podłogę po bańkach, po wodzie, włączę muzykę klasyczną podczas zabiegu z F. 
          Wypalam się. Dzisiaj nie byłam w szkole. Okazało się, że mam na 8:00, zamiast na 12:40. To jest jakiś totalny nie ogar z mojej strony. Nie ma siły na nic. Wszystko mnie denerwuje, wszystko jest złe, T. rozwalił sobie rękę i na zawody chyba nie pojedzie. Z tego co widziałam, to życzę mu szczęścia, bo do niedzieli mu nie przejdzie. Na pewno nie z rozwalonym naramiennym.
           Nie wiem co jeszcze napisać. Może Cię jutro odwiedzę przed mszą. O ile będzie mi dane. Czy zostanę na spotkaniu? Wątpię. Nie mam na to sił.


Długo jeszcze będzie tak źle?

poniedziałek, 4 lutego 2013

12 - to ciekawe

Drogi A.
          Nie wiem co się dzieje. Na każdej imprezie na jakiej tylko bywałam, tańczyłam raczej z dziewczynami, czasem siedziałam na jakimś odrębnym krześle w mało widocznym miejscu i patrzyłam jak inni dobrze się bawią. A w minioną sobotę? Chyba za dużo się działo! Nie wiem czy maczałeś w tym palce, choć do tego mogłeś być akurat zdolny ;) Oprócz tego, że poznałam dużo ludzi, to był ktoś kogo poznałam lepiej? Nie wiem czy mogę to tak napisać. Poznać, to dopiero się poznajemy. Nie wiem ile jeszcze to będzie trwało, ale coś czuję, że z jego strony o jest coś więcej niż koleżeństwo, mimo tych dwóch dni znajomości. A ja? A ja się boję zaryzykować. 1. Nie znam go dobrze. 2. Nie wiem jaki jest na prawdę. 3. Czuję, że sytuacja się powtarza jak z M., co nie jest fajne. Chłopak może i jest ok, ale jednak to 'ale'. Boję się zaufać. Do tej pory nie odżyłam jeszcze całkowicie po D. i M. Sam dobrze wiesz jak to ze mną jest. Nie jestem już tą samą osobą co kiedyś, musisz przyznać mi rację. Zresztą, teraz i z D. coś się dzieje. Ale nie chcę. albo sobie tylko wmawiam, że nie chcę. Nie! Nie rozdrapuje się baliźnionych ran! No, ale skoro jestem masażystką to i ranami się zajmuję. M. też mi wraca. Coraz częściej. Do tego jeszcze ten jego kumpel, K. Na pewno mu wszystko przekazał z soboty. Tym bardziej, że już dzisiaj sobie zdjecie wspólne przy piwie wstawili. I dobrze! Wiem, ze się dobrze bawiłam, więc może mu przekazać tyle, ile sama wiem. Może będzie nawet żałował? Chciałabym, zeby tak było. A jak jest na prawdę? Nie wiem. Ja już nic nie wiem. Nie wiem jak to wszystko się dalej potoczy, zobaczymy. Na razie damy sobie siana. A przynajmniej ja sobie go dam, w końcu głodna jestem :D
          Dzisiaj 'byłam' na lodowisku z dziewczynami. 'Byłam', bo lodo było zarezerwowane dla hokeistów. Więc my prężyłyśmy się na widowni podziwiając widoki, a K. z D. maczali się w wodzie. Napisałam bym Ci jak oni to nazwali, ale nie będę ich kompromitować. Mam tylko nadzieję, że słyszałeś w samochodzie to co powiedzieli na ten temat :)
          Oglądam właśnie serię 'Brzyduli'. Minął mi 'Zbuntowany Anioł', 'Czterej Pancerni i pies'. Teraz pora na to :) Może od niej czegoś ciekawego się nauczę? ;) W piątek prawdopodobnie dostanę trzeciego Greya! ;> Mordka cieszy mi się na samą myśl :) Kolejne chwile do przemyśleń i kolejne 'waniliowe' chwile :) O ludzie, jak to wpływa dziwnie na psychę człowieka. Ale daje dużo do myślenia. Swoim uporem i oporem można dużo zdziałać, ale i nachalnością można dużo stracić. Życiowe to, nie powiem :)
          A jutro może udałoby się obejrzeć u kogoś film jakiś? Nie wiem, zobaczymy jak to będzie jutro :) W sumie z nimi to i nawet do Gdańska na pieszczotkę do kina! ;> (przez Rzeszów :D) .
          Wiesz... Może się do Ciebie przejdę jutro? Albo przejadę? Tak! Sprawdzę stan powietrza w rowerze i zobaczę jak żyjesz sobie :) Gdybym miała tylko jeszcze jakaś świeczuszkę. Ale u mnie w domu nie znajdziesz tego dużo. Jak nie wcale :) Dobrze. Zobaczymy jutro jak to będzie.

P.S. Pokieruj moim losem i pokaż mi jak to będzie w przyszłości,chociaż trochę, proszę!


Niech żałuje, że stracił.