Byłam w Przasnyszu. Wyjazd? Sam w sobie na pewno mnie zmienił, bądź jestem w trakcie zmiany. Praca w DPS-iu jest bardzo odpowiedzialna. Ale dzięki temu przeżyciu nauczyłam się pokory, zobaczyłam jak świat może być ciężki w podeszłym wieku, moje pozytywne podejście do życia stało się jeszcze bardziej pozytywne niż było i wiem teraz, że opieka nad takimi ludźmi jest bardzo uciążliwa. Dzięki temu też wiem, że kierunek jaki wybrałam, czyli masażysta połączony z rehabilitacją to moje drugie życie. Chcę pomagać ludziom bardziej niż kiedykolwiek. Czasami może być ciężko, czasami może być gorzej niż źle, ale wtedy trzeba pomyśleć o czymś przyjemnym i żyć dalej. Myślałam bardzo intensywnie o tym czy nie zostać zakonnicą. Wiem, to może być trudne do pomyślenia, że ja i zakon. Ale taka myśl przeleciała mi przez myśl. Dodam, że nie pierwszy raz już. Lecz w pewnym filmie usłyszałam, że żeby być służebnicą Boga, trzeba się zakochać. Jestem zakochana, ale nie w Jezusie.
Kończą się moje rozważania na ten temat a pojawiają inne, miłość między ludźmi tu, na Ziemi. Pierwsza prawdziwa miłość nadal zaprząta mi głowę. Kiedyś zapomniałam. Przyznaję się. Dopóki nie zostałam skrzywdzona przez M. Myślałam, że życie było piękniejsze Myślałam, że wszystko sobie ułożę, że nie będę musiała się o nic martwić, wszystko będzie w porządku, że z czasem przyjdzie to uczucie miłości. Tak przyszło. Może nie od razu i nie tak silne jak kiedyś do kogoś, ale cząstki były. Byłam szczęśliwa, więc w pewnym sensie jakoś zakochana. Ale, nie jest wart, żeby go wspominać. Miał swoją szansę. Po prostu.
Miłość jest fajna, jeżeli jest odwzajemniona. I jeżeli o tym wiesz, że tak jest. L. powiedziała mi, że ciągnie nas do siebie. Ciekawe co on na to. Wiesz coś może? :) Ty byś mi pomógł, gdybyś tu był. Ciałem oczywiście, bo duchem wiem, że jesteś na pewno. Czuję to, czasem bardzo wyraźnie nawet. Gdybyś coś wiedział, daj znać ;)
Tak, mam jutro dwa sprawdziany, jeden z anatomii, drugi z psychologii. Barwa dla mnie. Liczę, że oba będą proste. Więzadła i stawy jako tako mam opanowane bez uczenia, aby przypomnieć sobie w autobusie, raz przeczytać. A psychologia? Nigdy tego nie będę umiała. 19 stron kartek A4? Phi! Może coś z socjalnego będę jeszcze pamiętała;)
Dzisiaj śpię w końcu sama! Sytuacja się na szczęście unormowała, jest jak na razie ok. Mam nadzieję, że będzie tak dużo dłużej niż dłużej. W końcu wyśpię się może na całym łóżku sama z własną kołdrą, a nie z mamą, jak to było wcześniej ;D
Codziennie mi się coś teraz śni od tego Przasnysza. Najczęściej występują tam ludzie z B.Ś. Praktycznie w większości z nich jest D. Zobaczymy co z tego będzie. Nie wiem, boję się. Boję.
Dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, ale skoro do trzech razy sztuka... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz