czwartek, 29 listopada 2012

8. Jak śliwka w kompot!

Drogi A.
          Dawno nie pisałam. Ok, przepraszam. Ale to co się dzieje, nadaje teraz memu życiu takiego tempa, jak nigdy! Tak jakby rozchorowałam się. No niby nic w tym szczególnego, ale dzieje się coś we mnie, oj dzieje :) Ale o tym później.
          Dziś nie było anatomii i ostatnią lekcją jaka była, to Fizjoterapia. WF też gdzieś uciekł w zapomnienie.
          Nie wiem czy dokończę ten list, bo mnie rozrywają dzisiaj na fb :D Pisze go już ze dwie godziny i napisać nie mogę. Więc może przejdę do meritum sprawy. Jest ktoś. W końcu starszy, ale nie chcę zapeszać. Niech to na razie zostanie tak, jak jest teraz. Ja narzucać się nie będę, dobrze o tym wiemy:) 
          Kończę, wyjeżdżamy jutro do Warszawy na zlot wolontariatów. Może poznam jakiegoś fajnego wolontariusza? :) Zobaczymy :) Trzymaj się i trzymaj za mnie kciuki!


Hej bystra woda!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz